Joanna Gonda “Na Smerek”

480.00 

Tytuł: „Na Smerek”
Autor: Joanna Gonda
Technika: Akryl na płótnie
Temat: Pejzaż
Format: 50x40cm
Data: 2023r
Werniksowany przed zakupem lub na życzenie klienta.

Kategoria: Tagi: ,

Tytuł: „Na Smerek”
Autor: Joanna Gonda
Technika: Akryl na płótnie
Temat: Pejzaż
Format: 50x40cm
Data: 2023r

„Na Smerek”

Ze Smerkiem wiążą się różne przygody. Gdy po raz pierwszy byłam z przyjaciółmi w Bieszczadach i przechodziliśmy Połoninę Wetlińską, spotkała nas nieoczekiwana sytuacja. Jak zeszliśmy już z Osadzkiego Wierchu i zmierzaliśmy w stronę Przełęczy Orłowicza, nagle od strony Smerka, pojawiły się ciemne, niepokojące chmury. Wracać nie było sensu, bo za daleko, a zejść też nie było gdzie. Nie pozostało nam więc nic innego, jak najszybciej dotrzeć do najbliższego szlaku schodzącego w dół. Szliśmy więc nadal przed siebie, pełni obaw. Niebo robiło się coraz ciemniejsze i zaczynało mocniej wiać. Nagle pojawiła się pierwsza błyskawica, a zaraz za nią grzmot. Patrzyliśmy po sobie i wiedzieliśmy, że nie mamy już czasu. Z chmur lunął rzęsisty deszcz, a po chwili grad. Niebo rozbłyskało coraz to mocniej i częściej, a grzmoty powodowały w nas coraz większy strach. Nie zdążyliśmy uciec, a burza rozszalała się na całego. Padliśmy więc na ścieżkę, która błyskawicznie zalała się wodą. Odrzuciłam swój czerwony kijek na bok i schowałam głowę przykrytą kapturem pomiędzy ręce. Mój niepokój sięgał zenitu, a myśli krążyły pomiędzy grzmotami. Bałam się panicznie. 

– Boże, pozwól abyśmy przeżyli. Byśmy bezpiecznie wrócili do domu. Proszę, nie pozwól nam tu zginąć! Przecież gdy piorun uderzy w stojący na szczycie Smerka krzyż lub gdzieś nieopodal, to będzie po nas. Ja nie chcę umierać! Takie to myśli krążyły mi w głowie i modliłam się, abyśmy wyszli z tego cało. 

Z całą pewnością była to jedna z najstraszniejszych moich przygód, której nie da się zapomnieć. Na szczęście jestem tu z Wami, co świadczy o tym, że udało się nam bezpiecznie zejść. Poza kijkiem trekingowym, który został gdzieś przed Smerkiem, i szokiem towarzyszącym mi jeszcze następnego dnia, nic złego nam się nie stało. Po miesiącu wróciłam tam ponownie. Nigdy jednak nie odnalazłam swojego kijka, a szczyt Smerka zawsze będzie wspomnieniem tamtego wypadu. Mimo wszystko nadal tu wracam, gdy tylko mogę, bo to właśnie wtedy pokochałam Bieszczady.

Malowanie jest dla mnie jak medytacja, rozmowa ze swoimi emocjami i odczuciami, to mój świat. Liczy się wtedy tylko płótno i to, co na nim powstaje. Cieszę się, że mogę dzielić się z Tobą tym, co dla mnie najcenniejsze!
Dziękuję Ci, Joanna
Wymiary 1.5 × 50 × 40 cm

Opinie

Na razie nie ma opinii o produkcie.

Tylko zalogowani klienci, którzy kupili ten produkt mogą napisać opinię.

>