Daria Giemza

malarka

Gdy byłam mała, słyszałam, jak ludzie mówili "niebo jest niebieskie", a ja myślałam "nie jest". Owszem, bywa niebieskie - myślałam - ale na pewno nie jest, bo jeśli coś jest, to znaczy, że trwa. Niebo natomiast było także stalowo-szare i białe, fioletowe, pomarańczowe, różowe, żółte i czerwone, a niekiedy zielono - seledynowe. Podobnie zresztą było z trawą, która według większości była po prostu zielona, a ja doszukiwałam się w niej innych barw. Tak samo było z szarą drogą, która dla mnie wpadała w odcień fioletu.

Malarstwo pomaga mi przez całe życie pokazać innym mój wrażliwy, wewnętrzny świat. Fascynuje mnie światło i sposób, w jaki wydobywa ono barwę materialnego istnienia. Światło sprawia, że widzimy otaczający nas świat, z całym jego bogactwem kolorów i kształtów. Niektóre formy natury tak bardzo mnie zachwycają, że nie mogę się oderwać i wówczas powstaje we mnie ogromne pragnienie uwiecznienia tego, co widzę i czuję. Uważam, że malarstwo najlepiej i najdokładniej oddaje to, co widać. Tylko ludzkie oko jest w stanie zobaczyć jednocześnie to, co w świetle i to, co w cieniu.

>